Tak sobie czytam ten wątek i dochodzę do wniosku- jak dobrze mieć analoga, który jest warty mniej niż 300 zł, nie licząc obiektywów. Kiedyś miałem taką ciekawą atrakcję, fotografuję sobie obiekty (godzina 23, sam, średnio uczęszczane miejsce) i podchodzi do mnie kilka osób w wieku ok. 20 lat. Rzucają tekst: "Co, zdjęcia sie robi w nocy, tak? A co to za aparacik? Pokażesz?" To ja mówię całkiem spokojnie: "Eee, to taki stary aparat na film..." nawet nie dokończyłem a oni: "Na film... eee to nara". Fajnie, co nie? Zresztą, jakby komuś naprawdę spodobał się mój sprzęt (Canon Eos 300) to w domu posiadam jeszcze leciwą Zorkę, od biedy też by wystarczyła