problemem jest dynamika w takim znaczeniu, ze chcac zachowac jakas tonalnosc na kanale czerwonym trzeba solidnie niedoswietlac, a wtedy po prostu brakuje informacji na kanale zielonym, zeby dobrze zdefiniowac przejscia tonalne.
po prostu roznica miedzy tymi kanalami jest zbyt duza a do prawidlowej tonalnosci sceny nie wystarczy jeden kanal (wiec nie problem rozpietosci samego czerwonego) ale dwa, w tym wypadku mocno sie od siebie rozniace.
mowie o tych kwiatkach foconych w sloncu (nie koniecznie pelnym, ale na pewno nie przy rozproszonym oswietleniu zaciagnietego nieba). wiec przyklad de facto dosc ekstremalny, ale i takie zdjecia sie zdarza robic...
kwiatki w sloncu to jest w ogole paskudny temat do naswietlania i wywolywania. z czerwienia jest o tyle latwiej, ze jeszcze da sie ja w miare czysta uzyskac. z niebieskim jest duzo gorzej - tu pojawiaja sie rozne dewiacje od fioletu po jakies
cos zielonkawego, na co kobiety maja osobne nazwy (one be z 10 nazw na te rozne odcienie znalazly)...
nie mam wrazenia, zeby bylo wybitnie lepiej niz 5D mkII. ale nie robilem na tyle duzo tulipanow w zeszlym roku i nie porownywalem jakos bezposrednio, wiec to moze byc rowniez brak odpowiedniej praktyki z mojej strony...