Cytat Zamieszczone przez Jacek_Z Zobacz posta
To w końcu jak jest?
w przypadku widoczkow nie narzekam na temat DR, bo do landszaftu mi go wystarczalo nawet w 5D mkII, ktory rzekomo pod tym wzgledem byl niedomagajacy. z tym ze ja stary kapec jestem z zamierzchlej epoki, w ktorej oprzyrzadowanie typu statyw i filtry nie bylo jakas perwersja, a chlebem codziennym...

natomiast kwiatek jest przykladem, ze mozna sobie namierzyc bog wie ile DR ale w realnej scenie te pomiary do niczego nie przystaja. glownie o to z tym przykladem chodzilo, ze pomiar jedno a w realu i tak jest drugie.
nie pisalem przy tym, zwroc uwage, ze uwazam DR aparatu za niewystarczajacy do takich zdjec. albo dla mnie.



Cytat Zamieszczone przez Jacek_Z Zobacz posta
To oczywiście nieprawda. Velvia ma większe DR, a jakie ono jest to .. zalezy od metody jej wyliczania. W praktyce slajdy pozwalały pokazywać detal jednocześnie (na tym samym ujęciu) detal w cieniach oraz w światłach. Sądzę, że dziś matryce zachowują sie w miarę liniowo jeśli chodzi o odpowiedź na ilość padającego na nie światła. Slajdy natomiast zachowywały się diametralnie inaczej. Pokazywały detal w cieniach i w światłach. Środkowy odcinek krzywej, ten prawie liniowy określa może małe DR, ale powyżej i poniżej też dało się coś odczytać na zdjęciu. Na cyfrze tak nie jest - powyżej jest przepał, poniżej kaszka szumu.
oczywiscie to ze cyfra pracuje inaczej nie podlega dyskusji. co do faktycznej DR czy tez moze w tym wypadku bardziej - kontrastu: na Velvii na pewno znacznie szybciej pojawiaja sie glebokie cienie, niz to ma miejsce na matrycy cyfrowej. owszem, w tych cieniach cos jeszcze jest tonalnosci, ale kluczem do sukcesu Velvii bylo wlasnie to, ze na tym slajdzie robilo sie zdjecia wlasnie ladnymi, glebokimi cieniami i nie o wyciaganie z nich chodzilo. wlasnie Provia byla po to, zeby te cienie byly lagodniejsze.