Jeszcze parę lat temu też priorytetowo traktowałem teleobiektywy bo robiłem 80% sportu ale dziś czekam na szeroki. Raz w życiu zabrałem 300mm f/2,8 na ślub . Kościół okazał się być maleńki i drewniany - Kubalonka w górach. Sala maleńka u Zbycha też tam. A podczas pleneru zaczęło lać. Dźwigałem to coś cały dzień i zrobiłem równe 18 fotek tym obiektywem po czym na plenerze pokazał mi się error - brak komunikacji aparat - obiektyw ( ulewa i wilgoć). Od tej pory koniec z tele na ślubach.