Osobliwości nie mogę polecić od czasu kiedy żona dostała centralnie w bok od Forda Expedition przy 40 mph. Z Impali banan, w Fordzie pęknięty zderzak. Nikomu nic się nie stało, bo Impala to jednak też spore auto. Ale to mnie już całkiem wyleczyło z niedużych aut w Ameryce. I druga rzecz - zacząłem się przyglądać Fordom.

Na dzień dzisiejszy już od trzech lat leciwy Explorer i nie chcę nic innego. Przyśpiesza, hamuje, skręca w miejscu

, blokada dyfra, reduktor, 7 osób. Świetne zawieszenie - jeździ jak osobówka.
Z początku podchodziłem do niego, jak pies do jeża, ale jednak nieprzypadkowo jest ich taka masa na ulicach. No a w trasie naprawi to każdy kowal.
Wcześniej miałem Freestara i w zasadzie też bez zastrzeżeń, gdyby nie przedni napęd i jednak prowadzenie, jak małego autobusiku, albo innego minivana.
Co do Passata, też to miałem - 2,8l, 30V z tiptronikiem. Totalna porażka. Może lepsze są te składane w Niemczech, bo mój był z Mexyku.