A ja bym nie łączył pani fotograf z tą pielegniarką. Zbiorowa histeria na temat zakazu fotografowania cudzych dzieciaków jest faktem.
A ja bym nie łączył pani fotograf z tą pielegniarką. Zbiorowa histeria na temat zakazu fotografowania cudzych dzieciaków jest faktem.
Ależ zdjęcie zrobiłem.
Przypadków nie ma. Ja robiłem zdjęcia swoich córek, oprócz nas było - jak pisałem - jedno dziecko. Zero ryzyka.
Prawdopodobnie szpital ma umowę na obsługę szpitala przez fotografa, w której stoi, że szpital zapewnia wyłączność na wykonywanie zdjęć na jego terenie.
Wystarczy wprowadzić odpowiedni regulamin.
Gdyby związek nie istniał, to szpital powinien poinformować o możliwości wykonania zdjęcia (np. w formie ulotki) i zebrać ew. chętnych. Tu wpuszcza się fotografa jak do siebie, a jednocześnie zakazuje wykonywania zdjęć własnym sprzętem.
Oprócz zdjęć zostałem też uszczęśliwiony zestawem produktów promocyjnych znanych marek, ulotkami itp.
Biegam, bo lubię
Jeśli strzelił z pół metra, i fota nie była prześwietlona to raczej miał lampę skręconą na minimum. Lampa na 1/128 delikatnie błyska. Już gorsze są kompakty "cioci" które mają jedną moc błysku.
Owszem, mógł to skorygować np f32 ale wtedy to myślę że autor wątku osobiście i dobitniej by zareagował na takie foty jakby poczuł flasha mimo ze stał od tyłu od fotografa.
Przegięcie to jest, masz rację. Mi się wydaje, że oni po prostu przymykają oko na gościa, bo on odpala ordynatorowi, a może komuś innemu wyżej jakąś działkę i kręci biznes. Jak jest 50 kobiet z maluchami to zawsze kilka czy nawet kilkanaście się zdecyduje na fotkę za 5 dyszek, więc jest się czym podzielić. Sam chyba tak zacznę![]()
5d III; eos 5; EF15/2,8; 35L; 50/1,4; 85/1,8; 135L; 430ex; YN600ex; metz 58