Ja nie mam za grosz zaufania do państwowej służby zdrowia, a cierpliwości jeszcze mniej...
Plomby itp. drobiazgi bez paragonu to normalka, ale ja np. nie dostałem żadnego rachunku za implant, który łącznie z innymi koniecznymi czynnościami (tymczasowa proteza x2, leczenie zębów sąsiadujących itp.) kosztował mnie około 5 tysięcy złotych +/- 10 lat temu.
O sobie, oczywiście.O jakim "świadku" piszesz?
Metod zapewne jest wiele, ja najczęściej obserwuję zaniżanie dochodów poprzez przyjmowanie "lipnych" faktur kosztowych (np. od firm działających na karcie podatkowej).BTW: piszmy konkrety, mowa była o ukrywaniu dochodów; o to przynajmniej zapytałem.
Tak robią nie tylko małe firmy, bo identyczną metodą duże koncerny wyprowadzają kasę z Polski (do krajów macierzystych lub (zapewne najczęstszy przypadek) do rajów podatkowych. Wszelkiego rodzaju opłaty licencyjne, usługi marketingowe do tego właśnie służą.