Chłop swoje, pop swoje. Skoro rozmawiamy o zupełnie różnych rzeczach, to po co w ogóle rozmawiamy?!
Jan Pawlak uczepił się czegoś, co nikogo nie interesuje, a w moich wywodach #169 nazywa się "Przypadkiem Nr 2", natomiast ja i cała reszta jest zainteresowana jedynie "Przypadkami Nr 1 i 3".
"Przypadek Nr 2" z całą pewnością nie jest regułą rządzącą GO, jest raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę tworzoną przez pozostałe dwa przypadki. Jest to zachowanie się GO obserwowalne w konkretnej sytuacji, ale o marginalnym znaczeniu. W pozostałych przypadkach GO zachowuje się inaczej, nie ma uniwersalnej metody na określenie jej zachowania się abstrahując od porównywalności obrazów między sobą pod względem kadru. Właśnie porównywalność obrazów (taki sam kadr przy tej samej przysłonie, a niezależnie od ogniskowej, wielkości matrycy i ilości pikseli) jest warunkiem koniecznym aby można było GO nie tylko oceniać, ale w szczególności porównywać.
Nieostrość zaczyna się natychmiast poza płaszczyzną ostrości i zgodnie z definicją GO może być to "nieostrość mniejsza" lub "nieostrość większa". Przy "większej" następne piksele pokażą również "większą" nieostrość niż by pokazały przy "mniejszej". Robi się takie przeddzidzie zadzidzia śróddzidzia przeddzidzia zadzidzia przeddzidzia dzidy bojowej, że hej!
Janowi Pawlakowi chodzi chyba o to, że jest coś takiego jak Pszczółka Maja, która gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie, co tę GO powiększa albo pomniejsza, albo psuje (a co to znaczy?), a ja się spytam krótko: na ile procent jest ta lokata?
Ile jest procentowo tego pomniejszenia, powiększenia lub zepsucia GO, żeby było warto składać wniosek do prokuratury o ściganie sprawcy. Czy to jest już przestępstwo, czy tylko wykroczenie? Może tego nie widać gołym okiem, jak bakterii łażących po odbitkach? Trzeba do tego tylko lupy, czy mikroskopu?
Nie znam przypadku drastycznego wzrostu lub spadku GO z niewyjaśnionych przyczyn, nie znam także przypadku oceniania GO z nosem na monitorze lub odbitce ( a jeżeli nawet, to do okulisty proszę), ale znam przypadki euforii z ostrego zdjęcia, które przy bliższym oglądaniu już się takie ostre nie wydaje. Jest jednak granica- granica dobrego widzenia- której nie ma potrzeby przekraczać, żeby się przekonać, że zdjęcie jest faktycznie nieostre (co się tyczy także GO w nim zawartej), i jest to ta sama granica, której jak się nie osiągnie, to się tkwi w euforii. Wszelkie monitorowe powiększanie obrazu lub robienie wydruków ponad-natywnych jest niedostosowaniem się do ww granicy dobrego widzenia, burzy reguły i stwarza problemy, których być nie powinno. Jest więc pewnie tak, jak z szumem w obrazie- na monitorze drapie w oczy, a na odbitce jest niewyczuwalny.