Na tyle co mogę to oczywiście. X100 użytkowałem dużo dłużej, kupiłem na wakacje by nie taszczyć 5d i to był strzał w dziesiątkę. Zrobiłem nim dużo zdjęć, z których byłem zadowolony, chociaż brakowało mi czasem większego rozmycia (co teraz będę miał przy wymiennych obiektywach i xe-1). X100 używałem po kilku miesiącach od premiery, nauczyłem się żyć z wadami af, który po aktualizacji oprogramowania dostał skrzydeł i przeszedł dużą*metamorfozę. Zdjęcia, które robiłem x100 były zwykle jpgami, które ustawiałem po swojemu,a czasem dopieszczałem w PS. Porównując do Ricoha, zdjęcia proso z puszki wychodziły po prostu ładniejsze. Jednak gdy wrzuciłem pierwszy raz rawa z GRa do Lightrooma, to przeżyłem szok. Na co dzień pracując na 6d, nie myślałem,że z takiego małego pudełeczka można będzie tak wiele wyciągnąć-więcej niż z szóstki. Ricoh tak jak pisali na forach- robi rewelacyjne BW prosto z puszki- tutaj zgoda. Gr Robiłem sobie testy przy iso100 i wyciągałem do ekspozycję +3ev bez dramatycznej utraty jakości. Po prostu szok. Brak wizjera dla mnie był minusem, szczególnie w słońcu, chociaż wyświetlacz i tak miał bardzo dobrą*jakość i dało się*na nim coś zobaczyć. Bateria GR bardzo porównywalna do x100, może z minimalną*przewagą*tego pierwszego. Fuji z wyglądu był dużo ładniejszy, niby nie zwracałem uwagi jako fotograf, ale zwracał uwagę jako "wow ale masz fajny aparat" i nikt nie protestował gdy podchodziłem i pstrykałem zdjęcie. W przypadku Gr-a ubierając np czarną*kurtkę aparatu na jej tle praktycznie nie widać*było. Zdjęcia można było robić w totalnego zaskoczenia. I co najważniejsze...powody dla których pozbyłem się*puszek: x100 nie dawało mi aż takiego rozmycia jakie bym chciał, ale był to aparat niemal idealny biorąc pod uwagę jego wielkość, natomiast GRa sprzedałem, tylko dlatego,że zawiodłem się na af. Próbowałem z niego korzystać w różnych opcjach, ale po prostu z tym się nie zaprzyjaźniłem. Jak w dzień i w dobrym oświetleniu był w miarę szybki i celny, to przy słabszym kontraście czy gorszych warunkach oświetleniowych było już...kiepsko. Pod światło również*górował fuji biorąc pod uwagę*af. Oba aparaty miały niby diodę wspomagającą. W takich samych warunkach x100 nie miał problemów i ogólnie dużo bardziej go lubiłem. Tryb makro w gr był ok, w fuji porażka. Za Gr przemawia (chyba lepsza?) matryca, z której więcej można wyciągnąć. Nie trzeba było aż tak martwić*się o prawidłowe naświetlenie, jeśli ktoś*lubi bawić się*w postproces. Nigdy nie robiłem serii zdjęć i nie porównywałem czasów zapisu na karcie. Żaden nie miał na tyle dużych lagów by mnie nimi zaskoczyć, chociaż*przez dobrych kilka miesięcy fuji zawiesił mi się dwa razy. Ogniskowa 28mm to typowy street, do czego wg mnie nadaje się idealnie, fuji chyba trochę bardziej uniwersalne i ogólnie to mój faworyt z tej dwójki, jednak gdybym teraz miał do niego wrócić, to kupiłbym jeszcze lepszą wersję czyli x100s. To są idealne aparaty dla osób, które nie wyobrażają sobie wyjścia z domu bez aparatu.