Oczywiście, że tak! Bo jestem geniuszem, który nigdy nie popełnił żadnego błedu

Nigdzie nie napisałam, że na początku robiłam super foty. Piszę po prostu, z własnego doświadczenia, na co fotograf powinien zwrócić uwagę je robiąc, to wszystko. Wiesz, to przychodzi z czasem, zrozumienie, że nie modelka, nie sprzęt, nie okoliczności przyrody są winne złym zdjęciom a sam fotograf O bylejakich fotach napisałam w konrekście tego co napisał Sebcio, że to pewnie za darmo, że po co się starać, że wymagać nie wypada skoro się nie płaci pieniędzmi, że modelka bywa uparta... Tego dotyczyło moje pytanie. Po co robić bylejakie foty, które rozjeżdżają się z koncepcją fotografa, na dodatek upartej i niechętnej do współpracy modelce? Po co marnować czas i swój i jej? Modelek dobrze współpracujących jest mnóstwo, nie trzeba focić takich, którym się coś wydaje i wiedzą lepiej jaki obraz rysuje się fotografowi na matówce. My już dawno nie rozmawiamy o tych konkretnych zdjęciach tylko ogólnie o know-how. Foty są pretekstem, punktem odniesienia. Nie wiem o co ten bulwers Za rok jak Marcin spojrzy na te zdjęcia to będzie się z nich śmiał (nie z modelek tylko z tego jak je pokazał), bo bedzie już wiedział jak to wszystko działa. Będzie nosił szczotkę na sesje (a pewnie i pomyśli, że dobrze mieć trochę wsówek i agrafki oraz wilgotne chusteczki) i zacznie dostrzegać mnóstwo innych rzeczy poza samą obecnością modelki. Przede wszystkim oswoi się z samymi modelkami, nauczy się z nimi pracować, wypracuje sobie swoją metodę skutecznej komunikacji z nimi i zacznie panować nad sesjami.