Tu nie ma żadnej watpliwości, tak to działa.
Do f5.6 cały pasek jest oświetlony. Powyżej, zaczyna się cień. W tym momencie Canon od razu wyłacza AF, ale chyba rozumiesz, że kiedy np. 80% paska jest ciagle czynne, to AF oczywiście ciagle jakoś działa, choć nie w każdym badź razie?![]()
Ale w końcu, może przy f/7, może przy f/8 powiedzmy tylko 20% długości paska jest czynne, i wtedy już prawie nigdy nie działa i owszem, szuka wiecznie.
Ten układ nie ocenia ostrości per se, tylko zwykłe przesunięcie o ileś pixeli albo mikrometrów między detalami obrazu, zidentyfikowanymi jako odpowiadajace sobie, na paskach A i B. Kiedy te paski sa za krótkie, algorytm nie potrafi porawnie zidentyfikować odpowiadajacych sobie elementów obrazu, albo po prostu na krótkim pasku nie ma wyraźnych detali nadajacych się do identyfikacji albo na jednym pasku ten element jest już w cieniu i wtedy nie da się poprawnie obliczyć tego przesuniecia.
Kiedy wszystko działa jak należy, dokładny ruch obiektywu znajdowany jest już za pierwszym razem, nawet kiedy obiektyw jest kompletnie zdefokusowany i obraz jest nieostry. Jeżeli trzeba poprawić, nawet jeden raz, to już znaczy, że coś szwankuje, najczęściej jest to właśnie bład w identyfikacji elementów obrazu na pasku, albo problem z napędem obiektywu ( nie wykonuje rozkazu poprawnie, bo prawdziwe silniki krokowe z pełna kontrola pozycji to Canon wprowadza dopiero od niedawna.)