A znajomy co wiele lat temu studiowal fotografie stwierdzil, ze polowa wiedzy ze studiow jest obecnie kompletnie nieprzydatna (ta dotyczaca blon, papierow, chemii). A z kolei inny znajomy wspominal czasy mlodosci gdzie u niego na wsi zniwa zaczynala matka scinajac pierwszy lan zboza sierpem przekazywanym z pokolenia na pokolenie, ktory wisial w chacie na honorowym miejscu a dopiero po niej wchodzili kosiarze z kosami a wieczorem byla biesiada do nocy. Piekne czasy ale bylo minelo. Kto z was chcialby uczyc sie przy lampie naftowej, radia sluchac z glosnikow na slupach, nie miec internetu a do najblizszego telefonu miec kilka kilometrow?