Temat mi jest o tyle dobrze znany, że ostatnio koleżanka miała taką sytuację. Koleś ze Szkocji był zainteresowany jej aparatem, wartym 100 zł. Oszust dawał za niego 200 zł. Za wysyłkę zapłaciła 120 zł, a potem je@#$bany jeszcze chciał ją na drugie tyle gotówki naciągnąć. Dopiero Pani w WU otworzyła jej oczy. Wygooglowała oba maile, z którego pisał oszust (jego i rzekomo banku) i wszystko było jasne. Podszywał się pod kilkanaście adresów. Jak poszła na policję, to powiedzieli jej że szanse (pomimo adresów wysyłki) sa bardzo małe, a współpraca z policją z innymi krajami raczej w takich przypadkach nie wchodzi w grę - mała szkodliwość czynu.
Gdyby w grę wchodziła większa kwota to by się nawet poleciało do UK
Ostatnio jak sprzedawałem 6D to miałem kilka takich "propozycji". W jednym przypadku to nawet zażądałem cenę 8500 tys. zł... Oszust zgodził się bez mrugnięcia okiem![]()