Wczoraj moje 350D wykonało niezapowiedzianą akcję, mianowicie, podczas dłuższego fotografowania z użyciem samowyzwalacza (dymy robiłem), w czasie opóźnienia wyzwalacza (tzw. pipanie) aparat się zawiesił, tzn. przestał pipać i nie dało się zrobić zdjęcia, ani seryjnego, ani pojedynczego, również w żadnym innym trybie fotografowania, nie działał też AF. Dało się natomiast, wchodzić w ustawienia i zmieniać parametry, oraz zrzucić fotki na kompa.
Pomogło chwilowe wyciągnięcie akumulatora zasilającego, po jego włożeniu aparat działa jak należy...
Mam wrażenie, że podobną akcję ten aparat zrobił już kilka tygodni temu, wtedy pomogło jednak samo przełączenie, przełącznikiem ON/OFF więc nie zwróciłem na to uwagi.
Czy powinno mnie to niepokoić czy może TTTM?