Analizowałem kilka przetargów publicznych i doszedłem do wniosku, że szkoda na przyszłość na to czasu. Nie dość, że SIWZy zawierają często totalne bzdury, bo ludzie je piszący nie mają pojęcia o fotografii, to i tak zawsze jest kryterium najniższej ceny. Raz zlecenie, które oceniałem na kilkanaście tysięcy, zrobił ktoś podając swoją cenę na poziomie 1200 zł