Wiedeń?
Wiedeń?
Tak Benelux.
Roterdam
Tak, to Rotterdam i nowy budynek Markthal.
five_fox zadajesz następną.
Ooo!!! wypraszam sobie. W Warszawie jest tylko kilka architektonicznych potworków i to z okresu wczesnego kapitalizmu.
Kociokwik jaki panuje w Rotterdame przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Jest całe multum miast brzydszych od Warszawy.
A Koolhass ma swoich naśladowców, ale to już temat na inną zagadkę
no to najwyrazniej w innej Warszawie bylem miesiac temu...
prawda, w Roterdamie jest bardziej napierniczone bez ladu i skladu. ale tez na pewno nie bylo tam nigdy takiego kultu betonowej plyty jak PRL-owskie kacyki uskutecznily.
zeby byla jasnosc - jestem z Wroclawia, miasta w ktorym po wojnie bezczelnie wyburzano stojace budynku (tych, ktore wojna oszczedzila: Wrocław, którego już nie ma - budowle Breslau, których nie zobaczysz ), zeby moc podarowac stolycy cegly na odbudowe. bo Wroclaw byl trofiejny i mozna go bylo rozkrasc. stad w powojennym pokoleniu Wroclawian nie bylo zbytniej milosci do Warszawy. ale z drugiej strony... jak sie pojedzie i zobaczy postawiony z wroclawskich cegiel MDM... to tylko sie cieszyc, ze Wroclaw nie zostal taka plyta zgwalcony![]()
Lepiej być zgwałconym socrealem, niż Gomułką, Gierkiem i ostatniej dekady eklektyzmem.
Ja jestem dziwny, bo socreal mnie się podoba.
Bywam często we Wrocławiu i mam tą nieprzyjemność widzieć okolice kosmodromu Opatrzności Bożej w Nowym Dworze,
ale nie przychodzi mi do głowy mówić o tym, że to Wrocław![]()
do Kozlowki sie wybierz, jest cale muzeum
tylko nie moje lukrowane guziczki!wiem o czym mowisz. spuszcze na to zaslone milczenia. oba osiedla (Nowy Dwor i Gadow, zwany Kosmosem) to masakra.
ale w starym centrum Wroclawia na szczescie udalosie uniknac socjalistycznej masakry betonowa plyta. chyba jedyne paskudztwa to poniemiecki(!) budynek
kasy oszczednosciowej (dzisiaj WBK) na Rynku a potem Kosciol pw. Blogoslawionego Samochodu przy Trase W-Z (http://goo.gl/maps/RJuxw )