Dzisiejszym rankiem wybralem sie na odwiedziny rezerwatu "Kobyle Wislisko". Chodzac po zamarznietej tafli starorzecza w jednym momencie znalazlem sie w wodzie - lod sie pieknie zalamal. Zatrzymalem sie na plecaku, i w sumie mokry bylem tylko do pasa ale wazniejsze, w trakcie zdarzenia nioslem sobie aparat podpiety do statywu. Jak sie okazalo szczesliwoe mialem zalozona oslone p.sloneczna i filtr UV. Dzieki temu uderzenie zestawu o lod zostalo zamortyzowane przez plastik oslony a sniezno-blotna breja zatrzymala sie na filtrze a nie na soczewce!!!
Dla mnie juz jest pewne na 100%, moze i filtry nieco psuja obraz, jednak ja bede mial je zalozone ZAWSZE.