Ha, ha,ha. Wszystko zależy od odległości od obiektu. Należało wejść babci na plecy i byłoby jeszcze lepiej.
Długa lufa i f/2,8 to podstawa:
I stałem bardzo daleko.
Oczywiście dla osiłków tylko Canon 200/2,8 L II USM, ale trzeba się nabiegać, bo to nie zoom.
Widzę, że każdy na siłę proponuje obiektyw, który ma w swojej szklarni. Nie ma nic głupszego, bo robimy różne zdjęcia.
Mam nadzieję, że kolega D. Gaszyński się nie obrazi. Odnośnie Canona 70-200/2,8 i f/4,0 odsyłam po poradę właśnie do niego, bo z tego co wiem, to pracował na tych szkłach.