czas, leci nieublaganie i w koncu mozna ruszac w droge.
Czyli zegnam sie do polowy lipca i wybywam w kraine lodu, niedzwiedzi i reniferow).
Sprzet spakowany (cholera ponad 20kg samego sprzetu foto!!!) akumulatory naladowane i teraz pozostalo zaklepac sobie nieco szczescia zeby nic nie padlo w drodze))
Jak wroce i obrobie zdjecia nie omieszkam sie pochwalic
Pozdrawiam