Też bym chętnie zobaczył oficjalne stanowisko Canona, ale z długiej praktyki wiem już całkiem dużo jak to działa.
ALO - to właściwie takie cwańsze Auto-Levels z Photoshopa, jako wejście są dane z matrycy a jako wyjście JPG. Tylko dla ludzi, którym wystarczają same JPG-i.
HTP - tu w rozgryzieniu pomógł mi program darktable i inne niezależne wywoływarki RAW-ów.
Po pierwsze już na początku widać ewidentnie, że najniższa czułość przy włączonym HTP to jest ISO200
po drugie moja amatorska analiza wykazała, że jest to po prostu niedoświetlone zdjęcie
wniosek był jeden - po prostu parametry czas+przysłona jak ISO200 ale ustawienie samej matrycy na ISO100 do tego odpowiednio zmodyfikowana krzywa konwersji która rozjaśnia o 1EV, ale tak aby jasnych tonów nie przepalić, a ciemne tak aby szum zbytnio nie wyszedł.
Czasem pomaga, jednak kosztem wzrostu szumu i to ewidentnie dlatego Canon domyślnie tego nie użył. Sytuacja przypomina mi trochę zachowanie słynnej ślubniackiej błony Fuji NPH400 która zachowywała ciemne detale na garniturze pana młodego bez przepalania białej sukni panny młodej. Niektórzy twierdzili, że zdjęcia nawet lepiej wychodzą na ISO320 bo ta błona miała mniej niż nominalne ISO400.
Osobiście wyleczyłem się z HTP (bo np. darktable traktuje właśnie RAWY z HTP jako niedoświetlone o 1EV) i po prostu jak zależy mi aby przypadkiem nie przepalić świateł to niedoświetlam zdjęcię o 1/3EV lub więcej i potem sobie w bardziej wysmakowany sposób podciągam przy obróbce.