-
Odp: [mystek]zdecydowanie pasja!
#Mazeno - wspinaczka przy użyciu lin, to już zupełnie inny level. Trzeba być już mega mocny fizycznie. Ciekawe jest to, że dawno temu pracowałem fizycznie w hurtowni motoryzacyjnej, no i naturalnie mam mnóstwo znajomości z tamtych czasów, ale co mnie zaskoczyło, że kilkoro z tych osób właśnie chodzi w Tatry powspinać się przy użyciu lin, gdzie zupełnie bym wtedy nie podejrzewał, że te osoby mają takie zajawki
. Teraz - z 15 lat później współpracuję z taką lokalną firmą elektroniczną i przyjeżdża do nas Tomek - tak go nazwijmy. Zauważyłem, że lubi się ubierać w ubrania polskiej marki "Viking" i tak raz zagadałem do niego (oprócz spraw biznesowych nas w sumie nic nie łączyło oprócz tego, że lubię go jako człowieka i "widać, że jest spoko"), czy chodzi po górach, no i oczywiście z 30 minut przegadane
. Też się okazuje, że chodzi tylko w Tatry i tylko zimą. Gość nie był na "jakiś" Śnieżkach, Bieszczad nie zna zupełnie, za to w Tatrach jest to też wyjadacz i śmiga tylko zimą, bo fajniej się chodzi i jest mniej ludzi.
Pewnie ma znaczenie miejsce zamieszkania (w moim przypadku Kraków, więc i znajomi głównie z Krakowa, no i naturalnie z Krakowa do Zakopanego to 1,5-2h jazdy), ale jak tak bym przejrzał listę znajomych na facebooku, co chodzą po górach, to uzbierałoby się trochę osób. Jak się było młodym, to jakoś człowiek wolał poleżeć na plaży, a im starszy to bardziej lubi aktywnie spędzać wolny czas
.
#Leon & Cauchy - byłem na Rysach od słowackiej strony 12 lat temu. W ogóle był to bodaj nasz (mój i mojej przyszłej żony) pierwszy szlak (nietypowy wybór
). Poszliśmy wtedy z bardziej wprawionymi znajomymi, pamiętam, że kupiłem wtedy buty Quechua za 50zł specjalnie na tę okazję. Wtedy jeszcze nie używałem Photoshopa do obsługi zdjęć. Pamiętam ten dzień, bo wychodząc trafiła nas mżawka i mieliśmy się już wracać, ale poszliśmy dalej. Na szczycie przywitała nas meeega pogoda, przejrzystość na wiele kilometrów, słoneczko itp. Z godzinę posiedzieliśmy, ale wracając w okolicach potoków zrobiło się ciemno i przechodziła niedaleko nas burza. Wtedy przyśpieszyliśmy kroku do parkingu
. Pamiętam też to, że... stopy czułem jeszcze kilka dni później.
Co do widoków, to jakoś nie pamiętam ich zbyt specjalnie (z samego szlaku, bo na szczycie już fajnie). Tj, nic specjalnego. Może jakbym poszedł teraz, doświadczony fotografią bardziej niż wtedy może bym zauważył coś więcej
. A, no i pamiętam że jak się od Chaty pod Rysami wyszło na taką grań (Sedlo Vlaha się to nazywa na mapie turystycznej) to strasznie wiał wiatr. Przy Chacie i ogólnie od strony południowej wtedy była cisza i echo odbijało się od ścian gór, a od wschodniej strony mega wiało.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum