Dobra rachunek zapłacony, jestem na zero i jedzie do mnie 40D wraz z 430EX i pojawia się dylemat dotyczący obiektywów. Chyba zbyt pochopnie sprzedałem 35mm bo teraz praktycznie ich nei ma na rynku wtórnym za rozsądną cenę. Do rzeczy, potrzebuję czegoś na stałe i już sobie upatrzyłem Tamrona lub Sigmę 17-50 f/2.8 i właściwie skłaniam się ku Sigmie ze względu na HSM ale...
Czy sprawdzi się ona przy fotografii dynamicznych scen? (tańczące pary) - tutaj Tamron bardzo traci bo jest wolny ale za to o połowę tańszy.
A może kupić 24mm f/2.8 co da mi mniej więcej 35mm na FF i do tego coś dobrać?
Dalej moją uwagę przykuły samyangi, zwłaszcza 16mm f/2 ale troszkę boję się braku potwierdzenia ostrości - jak one sprawdzają się w praktyce? Da się z tym żyć czy lepiej zainwestować w dolny zakres w coś z AF a najwyżej jako standard wziąć Takumara 50mm f/1.4 plus dendalion?
Ewentualnie jakieś inne propozycje w budżecie 1600zł? (i tu znów wygrywa Sigma bo za tyle jest nówka i mam na co najmniej 3 lata spokój z kalibracją czy coś)