Witam serdecznie,
Dziś od rana bawię się z moim 50D, wgrałem mu Magic Lantern, wszystko super śmigało, bawiłem się z nagrywaniem krótkich ujęć w pokoju.
Aparat działał bez zarzutu. Wieczorem sformatowałem mu kartę pamięci z której wgrywany był ML i bez sprawdzania czegokolwiek spakowałem się na fotografowanie imprezy w klubie - dyskoteka.
W klubie standard - po wejściu aparat odleżał swoje - 30min na odparowanie ( różnica temperatur i wilgotności - w klubie jest niesamowicie duszno i wilgotno a na zewnątrz dość chłodno).
Optyka dość szybko odparowała ( obiektyw, lustro ). Włączyłem go i bez powodzenia. Najpierw na gripie później na baterii. Po kilku próbach na różnym zasilaniu aparat się odezwał ale nie czytał karty CF.
Karta była widziana ponieważ nie widniał komunikat "No CF" aczkolwiek na licznik klatek możliwych do zrobienia (na górnym LCD i w wizjerze) był pusty. Aparat nie reagował też na żaden przycisk prócz kółka trybów.
Po kilku restartach ( wyciągnięcie obu baterii ) karta odezwała się, pokazała się liczba zdjęć do zrobienia i tym sposobem zapełniłem jedną CF-kę, po 15min zabawy - drugą. Materiał z klubu jest ale boję się o stan aparatu.
Po powrocie do domu karty działają jak na loterii, raz jedna, raz druga, raz żadne.
Jak myślicie, wina leży po stronie mojej zabawy z oprogramowaniem ( Magic Lantern ) czy też raczej jest to problem z elektroniką spowodowany zaparowaniem/skropleniem się pary ?
No i pytanie za 100 punktów, co teraz ?
[EDIT] Dodam jeszcze, że 50D użytkuję 2,5 roku i pierwszy raz mam z nim problem.
W klubie powtarzał się często problem parowania optyki ale nic poza tym, uznałem to za normę.
[EDIT_2] Karty są 100% sprawne, sprawdzane po podłączeniu do PC.