Sam Thomas Neuwirth (Conchita) najpewniej nikomu krzywdy nie robi. Inna sprawa, skąd się bierze takie szerokie zainteresowanie odmiennością od (dotychczasowych) norm... Przecież osobniki nietypowe występowały od początków cywilizacji.
Ano 70 lat bez wojny i rosnący dobrobyt sprawiają, że ludzie stracili tradycyjny punkt odniesienia i zaczynają się nudzić szukając nowości. Konieczność dbania o swój byt i bezpieczeństwo niektórym dawno zniknęła z horyzontu i w głowach robi się pustka gotowa na poznawanie nowości. Doprowadza to do tego, że odmienność (coś, czego jeszcze nie było) jest atrakcyjna sama w sobie niezależnie od jakości. Bo wszystko już było. Lepsze nowe i kiepskie niż stare nudne wartościowe. Oczywiście na poznanie wartościowych rzeczy (choćby muzyki) nie wystarczy życia, ale komu by się chciało ich szukać. Łatwiej poddać się podanemu na tacy trendowi. A zwykle im szerzej tym płyciej.
Eurowizji będę bronił odrobinę. Obecnie to festiwal kiczu. Ale gdyby cofnąć się parę lat wstecz, zdażały się przyjemne piosenki. Nie wspominając o ABBie.