Mam kilka wypraw z paskiem BlackRapid za sobą, wiele godzin w mikrobusach od miejsca do miejsca.
Przy wyjeździe rano zakładam pasek i przypinam body i zdejmuję przed pójściem spać.
Długo szukałem właściwej pozycji/ustawienia długości paska by mi aparat nie przeszkadzał.
Ostatni wyjazd, 2 tygodnie, z nowym sposobem przypięcia aparatu i nowym sposobem noszenia na pasku.
Dla mnie rewelacja, sprawdziło się w 100 procentach.
1. przypięcie aparatu do paska BlackRapid.
Używałem oryginalnego przypięcia/mocowania do gniazda statywu.
A aparat był cały czas w pozycji "do góry nogami"
Wyjazdy ze statywem więc to praktycznie cały czas z płytką PL200 do statywu, wymusiło to używanie głowicy Manfrotto. Innych przypięć do szybkozłaczek statywów nie ma.
Zmieniłem sposób przypinania, w aparacie, w lewym przypięciu paska zrobiłem z krótkiego paska "bułę" na końcu której jest metalowe kółko.
Do tego kółka przypinam sprzączkę paska BlackRapid.
Tak jest zrobione, że sprzączka "nie ma szans" dotknąć aparatu.
Teraz mam możliwość podpinania dowolnej płytki szybkozłaczki gdy zabieram ze sobą statyw, do niej nigdy nie jest mocowany pasek Blackrapid
2. Długość przypięcia (regulacja długości paska BlackRapid)
Wyregulowałem tak, że powieszony aparat nie wystaje poza obręb ciała.
Wisi z przodu, na wysokości pępka, z obiektywem skierowanym lekko w dół do środka ciała.
Jest tak że :
- podczas chodzenia praktycznie nic się nie kiwa, nie wystaje poza obręb ciała,
- gdy sięgam ręką w dół to ręka trafia wprost na uchwyt aparatu,
- gdy siadam to obiektyw/aparat opiera się o biodro, jest "między nogami" wygodnie i bezpiecznie.
Wady :
- (używam z paskiem podramiennym) pasek jest spięty "krótko" więc przy zakładaniu i zdejmowaniu jest trochę "ciasno"
- przy ciężkich obiektywach ma tendencję do "ściągania w dół" ale bez przesady, przyzwyczaiłem się. Pasek podramienny trzyma w tej "wymuszonej"pozycji
jp