Panowie podczepię się tu bo ma dylemat. Fotografuję pejzaże, coraz bardziej ciągnie mnie do fotografii nocnej z długimi naświetleniami - gwiazdy. Posiadam Canona 60D, chcę przesiąść się na pełną klatkę z mniejszym szumem - na 6D, jest w przystępnej cenie w UK jak na pełną klatkę, za 5 tysiaków można kupić co bym zrobił i tak na raty. Dotychczas sądziłem, że z mojej kolekcji obiektywów nadal będą poprawnie funkcjonować z 6D obiektywy EF:
Sigma 50-150 mm f/2.8 II APO EX DC HSM
Tamron 17-50 f/2.8
Canon 50mm f/1.4
Natomiast odpadną EFs:
Canon 10-22
Samyang 8mm f/3.5,
Niestety doczytałem, że nawet te moje obiektywy z gwintem EF nie zafunkcjonują jak trzeba, będzie winieta. Jeden wyjątek to canon 50mm - kupując body zostaję tylko z tym obiektywem. I teraz zaczyna się mój dylemat, czy 6D to już na tyle dobra lustrzanka by ją zakupić i wymieniać cały zgromadzony sprzęt (powolutku, co roku jeden-dwa obiektywy) czy zostać na 60D, nie pakować już w nowe obiektywy do aparatów na cropie 1.6 ... i czekać ze zmianą aż ukaże się jeszcze nowsze FF w przystępnej cenie dla foto hobbysty amatora. Najbardziej boli to, że obiektywy kupowałem nowe, tak jak body 60D (3,5 tyś dałem :/ ). Strata wartości na obiektywach, po sprzedaniu ich jako używki, będzie kolosalna, podobnie z body. Natomiast nie będę w nieskończoność siedział na 60D, w końcu będę chciał wymienić na coś nowszego i jak już wymieniać to na pełna klatkę. Co byście mi poradzili ? Działać już teraz ? Kupować 6D i sprzedawać za 1/2 ceny zgromadzony sprzęt ? Ja już postanowiłem, że kolejne obiektywy będę kupować tylko używki, zbyt duża strata wartości jest. Ehh, szkoda że te obiektywy EF nie podpasują, ta sigma 50-150 to ostatnio mój ulubiony obiektyw, żal mi go bardzo :/ Ciekawe jaki jego odpowiednik Sigmy by pasował do 6D, tak by była podobna jakość, taki bym na dzień dobry musiał kupić oraz chyba Samyang 14mm f2.8 do fotografowania nocnego nieba.