Mój morał jest przeciwny: jak będziecie chronić aparat przed kurzem i syfem to się migawka nigdy nie zepsuje. Jest to najprecyzyjniejsza i najbardziej niezawodna mechaniczna część aparatu.
Mam pentaksy i zorki z lat 60 i 70 ze szmacianymi migawkami co działaja do dzisiaj jak nowe.* Takoż Zenit i Kijew MF.
Poza tym fotografowałem 7 lustrzankami marki Canon, jedna minolta i z tuzinem kompaktów różnych klas.
Nigdy nie udało mi się zepsuć ani jednej migawki.
*kiedy na każdym zdjęciu z jednej zorki pojawił się Księżyc, zakleiłem dziurę w kurtynie acetonem z rozpuszczonym kawałkiem czarnego plastyku.