Zestaw tuszy pigmentowych HP Viviera ma pewne niepodważalne atuty względem Canon LUCIA EX czy Epson Ultrachrome K3 VM/HDR - jest z tej trójki najbardziej odporny na blaknięcie i pozwala uzyskać najwyższy kontrast na podłożach całkowicie matowych (kartony fineartowe naśladujące artystyczne podłoża do rysunku węglem/ołówkiem, akwareli, grafik, oraz zwykłe papiery matowe np. do CAD/GIS). Plotery Z3200 są stosunkowo bezproblemowe - poza nieco częstszą wymianą niedrogich głowic i paska karetki nie wymagają grubszych zabiegów serwisowych i mają opinię niezniszczalnych. Wbudowany spektrofotometr pozwala szybko i sprawnie oprofilować niefirmowe media.
Tym optymistycznym wstępem kończymy niestety listę zalet hapaczy serii Z. Na papierach fotograficznych - barytowych, półmatowych, satynowych, perłowych, jedwabistych, błyszczących itp. ta drukara nie ma startu do Epsona K3 czy - nie daj Boże - Canona LUCIA EX. Gamut jest mniejszy, czerń mniej głęboka, podatność na bronzing i gloss differential nieporównanie większa, a nadruk jest delikatny i podatny na zarysowania/ścieranie. Tusze sprzedawane są w b. małych kasetach o poj. 130ml, co w zastosowaniach produkcyjnych jest upierdliwe i zwiększa koszt eksploatacji. Zakładanie rolek papieru jest b. niewygodne, z arkuszami jest jeszcze gorzej. Drukary te są też agonalnie powolne, szczególnie w porównaniu z szybkim jak kobra iPFem Zetka to potworny żółwik. Ilustracje do powyższych wywodów znajdują się w bardzo fajnym teście porównawczym Scotta Martina:
Canon x300 printer review
Podsumowując - do grafik i fotografii na matowych kartonach fineartowych Hapacz to bardzo fajna opcja, sam chętnie bym postawił zetkę jako dodatkowe uzupłenienie mojego iPF-a 8300. W zastosowaniach foto nie ma jednak lepszego plotera od Canona - kombinacja jakości, szybkości, łatwości/komfortu obsługi i niskich kosztów druku oferowana przez iPFy serii x300/x400 jest niezrównana.
Nawiasem mówiąc - urządzenia 24-o calowe to świetny wybór do lekkiej produkcji, jako wstęp do przygody z LFP, oraz w przypadku ograniczonej ilości miejsca. Jeśli jednak chcemy się zabrać za druk na poważnie, to 24" jest jak zabieranie noża na strzelaninę i stanowi spore ograniczenie możliwych do zrealizowania tematów. Sam do dziś się wściekam, bo za czasów gdy miałem 24" przeszła mi koło nosa świetna wystawa aktów 100x150cm autorstwa Wacka Wantucha![]()