Wszystko co piszecie to racja:
- gościu zamiast zapytać powinien się wybrać do sali, kościoła czy gdzie tam jeszcze i sam potestować, bo przecież nawet gdyby dostał tu info, i tak musiałby potrenować i samemu zobaczyć jak wyjdzie
- niektórzy zadają pytania na które nawet ciężko odpowiedzieć...
- milion wątków już było, wciąż się powtarzają i powtarzać będą i nawet nie chce się już czytać a tym bardziej odpowiadać...
Ale żeby obrażać, tłamsić, gnoić i grom wie co jeszcze?
Ten opis o tym świadczy:
Podkreślam słowa: "Jak fotografować" i "pomoc wzajemna". Nie wydaje mi się aby istniał słownik który tłumaczy te słowa całkiem odwrotnie niż to znaczy...?
Jak nie możesz/nie chcesz pomóc, to (żeby brzydko nie powiedzieć) siedź cicho...
I tak na koniec:
Anegdota świetnaPowiedzieć nie powiedział, ale czy zamiast tego obraził?
Nie ma co kontynuować tego tematu... odpowiedzi na zadane pytanie nie ma, a robi się niepotrzebny bałagan... do konsensusu w sporze też nie dojdziemy, bo Wy bronicie swojej racji, a ja innej racji ( "bo moja racja jest najmojsza")
Pozdrawiam.