Zgadzam się z drugą cześcią ale co do pierwszej to nie oszczedność ale bieda. Byś zarabiał 1200 zl w biedronce to bys szukał jak najtaniej no chyba że zęby na półke i pokazać się sąsiadom że wesele na bogato i się żyje.
Bo to też typowo polskie.
Zgadzam się z drugą cześcią ale co do pierwszej to nie oszczedność ale bieda. Byś zarabiał 1200 zl w biedronce to bys szukał jak najtaniej no chyba że zęby na półke i pokazać się sąsiadom że wesele na bogato i się żyje.
Bo to też typowo polskie.