Nie, to nie tak. Kontrolę na 5-tką miałbyś taką samą albo i większą, jak nad P30. Ale w EOS-ie tak naprawdę wystarczy przyłożyć oko do wizjera i nacisnąć spust, a aparat zrobi resztę. Nie ma tu frajdy.
Jest ona wtedy, gdy wajchą delikatnie przewijasz film i patrzysz czy dobrze idzie, gdy na wielkiej matówce zgrywasz kliny, a po wciśnięciu spustu wiesz, że na filmie masz dobre ujęcie i żadne złe prądy Ci tego nie wykasują.![]()
Niekoniecznie. Wtedy, przynajmniej wg mojego doświadczenia z F801, F70, F90X pomiar martycowy był bezbłędny i mogłem się na niego całkowicie zdawać. Podobnie AF i praca na SB w TTL-u w Nikonach. Zmieniło się to z nastaniem ery cyfrowej. Dlaczego - nie wiem. Może powód jest podobny, dla którego Canon do dzisiaj nie wprowadził sterowania AF gałką oczną, jak w 50E.