Jeżeli budżet nie jest problemem, to 5D3 + 24-70/2.8 II. Do momentu w którym nie będziesz chciał robić długich ekspozycji (typu kilkadziesiąt sekund rozmywające fale na morskim brzegu) statyw będzie potrzebny tylko do drapania się po plecach. Współczesne aparaty mają używalne tak wysokie ISO, że poza takimi przypadkami nie potrzebujesz statywu.
Zastanów się jednak nad sposobem 'doszczelnienia' zestawu - może są jakieś gotowe foliowe 'ochraniacze', może trzeba przemyśleć kształt wycięty z worka foliowego Tesco. W klimacie podzwrotnikowym (i okolicach) jak pada, to potrafi walić wiadrami wody z nieba. A uszczelnienia 5D3 są kiepskie (śmiem twierdzić że te z 6D są jeszcze bardziej skromne) - przynajmniej w porównaniu do np. serii 1.
Głupio by było zalać aparat na takiej wyprawie, zwłaszcza na początku. W zasadzie to warto w ogóle by mieć jakiś backup (nawet cokolwiek, nawet z APS-C) - osobiście uwaliłem 1D3, posiadający o wiele lepsze od 5D3 uszczelnienia w takim klimacie. Bez backupu miałbym kwasa na twarzy.