oby nie była to ta "woda święcona", ktorą spotyka się w misach przy wejściu do kościoła bo albo jest to zwykła kranówa pełna detergentów i najgorszej chemii mającej zabijać zarazki albo gnojówka z całą masą bakterii (min. kałowych) i drobnoustrojów pochodzących z paluchów połowy miasta... pytanie jeszcze czy ksiądz był "w formie" czy nie bardzo.....