Niedawno koleżanka wpadła do mnie z swoim Canonen 450d, bo pojawił się jej słynny błąd ERR 99, po sprawdzeniu wszelkich możliwości padło podejrzenie, że jednak siadała migawka, tym bardziej, że ostatnie wykonane nim fotki pokazują czarne plamy. Parę dni później jak złe fatum w moim 450d wyświetlił się ERR 99 i też ostatnie 2 zdjecia maja plamy czarne w postaci podłużnego prostokątu. Po odsłonięciu lustra widać było lekkie wybrzuszenie listów i jakiś 1mm matrycy, delikatnie udało mi się doprowadzić listki do normalnego wygladu i nawet ERR 99 znikło, ale co z tego jak i tak dalej robi zdjecia z czarnym prostokątem i teraz już całkowice po odsłonięciu lustra widać zdeformowane listki. Dowiedziałam się, że najdroższa opcja naprawy mojego 450d to 200 zł migawka+ 250zł robocizna+oczywiście wysyłka. Udało mi się wczoraj podłaczyć go do kompa i okazuje się, że przebieg jego wynosi ponad 56500 zdjęć w ciągu 5,5 lat. Trochę zacina mi się w nim lampa błyskowa, ale rzadko z niej korzystam.
Moje pytanie czy warto naprawiać ten 450d czy jednak zainwestować w nowy aparat?
Znajomy podpowiada mi bym zmieniła na nowy i nie wkładała kasę w stary aparat. Szczerze kusi mnie nowy 100d (1900zł z KIT)lub 700d(2500zł z KIT), ale co do 100d to widze, że każdy go odradza z kolei 700d to już swoje kosztuje. Wczoraj oglądałam oba modele +600d i powiem szczerze dobrze mi leżał 100d i w sumie tego bajeru z obrotowym ekranem z tyłu mi nie potrzeba nawet wczoraj niejako mi trochę przeszkadzało to, a co do AF to z tego co wnioskuję to 100d ma podobny AF do 450d tez 9 pkt ale z tego 1 krzyżowy tak? Zaznaczam też że nie zamierzam do 100d (jakbym sie już skusiła) podłączać tele bo właśnie takowy mam zamiar sprzedać (Canon EF 70-200mm f/4 L USM )- nie używam go- tylko leży, używam tylko TAMRON 28-75 mm f2,8.
Z góry dzięki za info i porady.