ostatnio wszedłem na forum żółtych i przeczytałem fragment wątku czy warto kupić d700 z przebiegiem 150tyś. Piszą że trzeba będzie niebawem wymienić gum, spust migawki, sanki, popchać przysłony i przyjrzeć się całemu bagnetowi..
Nie rozumiem tego.
Miałem już kilka canonów- obecnie7d z przebiegiem blisko 170tś i nie widzę po puszce żadnego zmęczenia, działa tak jak nowa. Wiadomo, lekko wybłyszczony w okolicach gripu jest ale nic innego się nie dzieje.

Może dlatego C tak trzyma cenę.