"nigdy nie mów nigdy"
wróciłem do jarania po 17 latach "abstynencji"... (tzw. pamięć nałogu)
teraz ciągnę elektrona, też syf, ale przynajmniej nie cuchnie (i sporo taniej)
"nigdy nie mów nigdy"
wróciłem do jarania po 17 latach "abstynencji"... (tzw. pamięć nałogu)
teraz ciągnę elektrona, też syf, ale przynajmniej nie cuchnie (i sporo taniej)