Da się skalibrować programowo i jeśli się obrabia zdjęcia, to należy to zrobić. Przykład - na moim laptopie Samsung z beznadziejną matrycą, te same zdjęcia wyglądają "tak samo" jak na Eizo stacjonarnego komputera do zdjęć. Oba skalibrowane. Na nieskalibrowanym laptopie te same zdjęcia wyglądają "zupełnie inaczej" niż na Eizo.
Chodzi tu o to, że kalibrator ustawi Ci charakterystykę tonalną najlepiej, jak się da na danym sprzęcie - dzięki temu Twoje zdjęcia będą miały w miarę poprawne cienie i światła (nie za ciemne, nie za jasne), oraz nasycenie kolorów, a co za tym idzie, kontrast będzie rzeczywiście taki, jaki wypracujesz/zaakceptujesz, bo Ty to będziesz widział w trakcie obróbki. Nie spowoduje to, że Twój laptop wyświetli więcej kolorów, ale to co wyświetli, wyświetli na tyle poprawnie, na ile się da. Efekty uboczne będą takie, że np. zobaczysz szczegóły w cieniach w scenach znanego Ci filmu, w miejscach w których wcześniej była czarna dziura. To samo dotyczy świateł. Przy przeglądaniu starych zdjęć też się niejednokrotnie zdziwisz.
W 95% zautomatyzowany. Tak, tworzony jest profil icc, który jest potem ładowany w trakcie/po uruchomieniu komputera - o to dba oprogramowanie. Można też podejrzeć obraz przed/po, więc widać wyraźnie jakie zmiany w wyświetlaniu wprowadziła kalibracja. Na początku procedury podaje się typ/model matrycy i w zależności od tego dokonuje się lub nie, wstępnych regulacji sprzętowych przed rozpoczęciem pomiaru sensorem.
Masz problem z kolorem, wal śmiało!
e-mail: color@mastiff.pl