Na niczym nie stawiamNo, powiedzmy czasem jak mam o co, to się podeprę, ale to w pomijalnej ilości przypadków - reszta z ręki. I niestety skonczyly sie zabawy z panningami @1/30s albo rozmycia smigiel w helikopterach na pol pelnego obrotu
póki co max to jakieś 1/160s, ale ciągle ćwiczę ;-)
Co do celowania - nie powiem, nie jest tak luksusowo jak z pompką w 100-400 ;-) ale idzie się przyzwyczaić. To kwestia takiego troche wyczucia sprzetu - patrze gdzie leci, jak leci i podnoszac obiektyw do gory juz jakos tak automagicznie uwzgledniam poprawke na ten ruch. Jak nie trafie - kontrola drugim okiem, poprawka. Jak już mam w celowniku to raczej problemu ze sledzeniem nie ma, chyba ze coś przeleci za blisko i za szybko![]()