Eee, dzięki za chęć pomocy, ale spoko.. ja w zasadzie więcej marudzę niż to warte. W końcu do cholery pracuję w miejscu gdzie archiwizuje i udostępnia się terabajty ;-) To bardziej kwestia tego, że czasem robię porządek i coś tam się omsknie. Póki co jest i będzie... dopóki znowu nie zniknie ;-) a jak zniknie to się znowu wrzuci :-D
BTW. Ja nie lubię rapidshare... jeśli się nie ma konta to ściąganie stamtąd jest upierdliwe trochę.