Śnieg ma to do siebie, że jest wielką blendą chroniąca przed zbyt głębokimi cieniami pod oczami, podbródkiem, nosem. Więc blenda mogła, ale nie musiała tu być zastosowana. No i jak przedmówcy - wygładzanie twarzy (za mocne - zabiera naturalność), rozjaśnianie jej, chłodny WB, podkreślenie oczu. Mam też wrażenie, że szyja wyciągana z cienia, w którym się znalazła z powodu zasłonięcia przez dłonie.