Słuchajcie. Wczoraj poszedłem sobie na koncert znanego krakowskiego muzyka. Pomyślałem co mi tam - wezmę ulubionego 300D z 28-80 f3,5-5,6, więc na warunki koncertowe żadne szaleństwoale nie w tym rzecz. Koncert był w klubie studenckim, więc to niby większy luzik niż w jakiejś "oficjalnej" sali a obsługiwała go mniej mi znana firma ochroniarska. Jak tylko wyciągnąłem aparat już jeden z ochroniarzy mi oznajmił, że jest zakaz fotografowania bo "artysta sobie nie życzy" i może się to skończyć wyprowadzeniem z sali. Powiedziałem dobra i pomyślałem, że i tak parę fotek zrobię. Ale jak próbowałem pstryknąć to następny ochroniarz do mnie z tą samą gatką, tylko bardziej jakiś taki "niemiły" był
Oczywiście flashe (nie miałem zamiaru używać takiego ustrojstwa) błyskały na lewo i na prawo, ale ja z braku siedzącego miejsca byłem blisko "panów w czerni", a tamci z flashami w kompaktach to byli jak to ujął pan bodyguard z "plakietkami"
Oczywiście olałem robienie zdjęć, nie będę sie szarpał bo nie ma o co, ale chciałbym wiedzieć czy artysta na publicznym występie może sobie nie życzyć fotografowania go? Czy "rządzą" jakieś wewnętrzne przepisy takich imprez?