Trzy strony "darcia łacha" z firmy, która wybrała taki a nie inny sposób na reklamę. Mam wrażenie, że sporo osób trudniących się fotografią ślubną, powinno sobie przyswoić podstawowe elementy ekonomi. TU DZIAŁA RYNEK!
Skoro ktoś to kupi i mu się to podoba, to w czym jest problem? Skąd ten śmiech i kpina? Gust, warsztat, "ahtyzm"? Takie coś liczy się może na wystawach, w muzeach, wernisażach itp. Jeżeli jest klient to wszystko jest ok. Byle by tylko fiskus dostał co jego :-). Mnie ten filmik zupełnie nie przekonuje, ale tym co zazdroszczą przejętych klientów proponuję popracowanie nad zwiększeniem skuteczności własnej reklamy ( bo wierzę, że gust, warsztat, ahtyzm mają dopracowane do perfekcji).
Pozdrawiam