Maćku - nie ma czegoś takiego, jak totalny amator.A przynajmniej nie w tym znaczeniu. Amator, to dosłownie miłośnik, tu akurat fotografii. Każdy więc na tym forum i innych też jest takim amatorem. Niektórzy za swoją amatorszczyznę biorą pieniądze i tacy nazywani są zawodowcami. Albo za swoje amatorstwo, czyli miłośnictwo. Tak lepiej.
Totalny amator oznaczałoby więc totalnie zakręconego miłośnika, który myśle, że jednak byłby w stanie odróżnić te dwa szkła.