No wiesz, jeżeli istnieje prawdziwe zagrożenie, a przynajmniej takie o którym wciąż trabi się w mediach to taką strefę się "zamyka", i dezynfekuje wszystko co się ruszam, a nie np. tylko samochody.Oj, bardzo się mylisz. Popatrz tu:Cytat:
Napisał MarcinekP
Chyba tylko po to, żeby pokazać jak to nasi kochani posłowie dbają o swoich obywateli.
http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,69415,3196238.html
W Kostrzynie zapomniano np. o pociągach, które przejeżdżają o połowe bliżej strefy zagrożenie niż samochody jadące po drodze do Gorzowa.
Nie neguje do końca zagrożenia chorobą, tylko sposób w jaki jest to przedstawiane dla społeczeństwa.Cytat:
Napisał gazeta.pl
Czy ptasią grypę można leczyć?
Dziś się uznaje, że najskuteczniejsze w przypadku ptasiej grypy są dwa leki: tamiflu i relenza. Rząd w czwartym kwartale 2006 r. zakupi 2 mln opakowań tamiflu. W przyszłym roku zapasy te najprawdopodobniej zostaną powiększone o kolejne 6 mln opakowań.
Niezłe zapasy, nie? Zwłaszcza, że dotychczas zachorowało na ten katar niecałe 200 osób...
A co do zakupu szczepionek przez Rząd Polski.
Lobbing koncernów farmaceutycznych działa i widac że dobrze działa.
Na początku zadymy z ptasią grypą w Polsce, udzielił wywiadu główny lekarz weterynarii mówiąc, że ani on ani żaden członek jego rodziny nie zaszczepią się na ptasią grypę, ponieważ nie widzi takiej konieczności, a każda szczepionka oprócz tego że zabezpiecza przed pewnymi chorobami, z drugiej strony ma 3x tyle dzialań ubocznych.
Tak z ciekawości: ile ludzi na świecie umarło na zwykłą grype, lub powikłania z nią związane w ciągu np. ostatnich 10 lat.
pozdrawiam