Mini studio + wiercąca się modelka = nie opanujesz tego co najfajniejsze w studio czyli światła. I tu już raczej nie chodzi o to że głowa modelki się przekrzywi i ze strumienia światła powstanie zbyt długi cień niż jakby się nie przekrzywiła, ale ciężko latać z lampami studyjnymi za modelką po całym pokoju (że o robieniu nimi zdjęć w międzyczasie nie wspomnę)

Co innego jedna lampa z którą jeszcze można pobiegać po studio,a co innego dwie czy trzy i próba zrobienia jakiegoś światłocienia.

A jeśli chodzi o momenty w których modelka jednak jest w jednym miejscu to sam chętnie poczytam,jako że też zaczynam się bawić w błyskanie.
Na pewno przydadzą się jeszcze wyzwalacze o których nie napisałaś.