Ale tu nie chodzi o postrzeganie szczegółu, dpi itp. Tu chodzi o to, że przez wizjer widzę pewien element nieco rozmyty, a na zdjęciu jest rozmyty dużo bardziej. Różnica polega nie na rozdzielczości obiektu a tak jakby innym typie rozmycia. W wizjerze widzę dwie plamy rozmyte a na zdjęciu te plamy mają inny zasięg i inną intensywność koloru (np. nie czarna a już szara). W wizjerze plama ma jeszcze kształt, a na zdjęciu go traci.