Odp: [krakał] Fortecznie
Dzięki wszystkim za uwagi, a zwłaszcza Bechamotowi za tę naciąganą jedynkę za technikę. Ja sam się w tej samej skali oceniłem niżej.
Zdjęć nie obrabiam. Jedyne, co robię, to kadrowanie i zmniejszanie, sporadycznie troszkę poprawiam kontrast czy nasycenie. Bardzo sporadycznie. Te tylko zmniejszałem i troszkę przesadziłem, jakość spadła. Innej obróbki IMHO nie wymagały, patrząc na focony motyw byłem zadowolony, uważam że dobrze oddają to, co widziały moje oczy i co - używając aparatu - chciałem utrwalić. IMHO, postproces mógłby im tylko zaszkodzić, a nie pomóc - ostrzejsze nie będą, a pajęczyn usuwać cyfrowo nie będę.
Co do klimatu Benek żadnych krwawych historii nie ma, nigdy nie był w walce. No chyba, że się lokatorzy mieszkań komunalnych (były tam do 1986) nożami pochlastali, fort był swego czasu słynny z tego, że zamieszkuje go największa podgórska baciarnia. Podczas I wojny to były koszary i stanowisko dowodzenia, podczas II - nie jestem pewien, ale zdaje się podobnie. Wojny - wszystkie trzy (1866, 1914-18, 1939-45) - przeszły obok, nie zaglądając do środka. Klimat ma właśnie taki - nieponury, ceglany, ciepły plamami słońca w kazamatach, spokojny. Przynajmniej dla mnie. Takim go chciałem pokazać. Mogłem, oczywiście, zrobić Alcatraz, to proste jest. Ale nie chciałem. Wolę pokazywać forty jako przyjazne i bezpieczne, choć nie wszystkie takie są.
Wiecie, ja krakowskich fortów nie odbieram mrocznie. Nie mam tej wrażliwości, bo za dobrze je znam, w miejscach, które u innych wywołują dreszczyk emocji ja zwyczajnie wiem, co zastanę, znam, byłem. Jedyne, co może mnie zaskoczyć, to jakiś pijany śpiący gdzieś w kącie.
Odpowiedz z cytatem