Nie ma dobrej definicji bokehu i tego co oznacza pojęcie "ładny bokeh"
i "brzydki bokeh" - trudno więc o jakieś oceny czy próby pomiarów. Co
więcej, moim skromnym zdaniem, obiektyw sam w sobie jest jedną z ostatnich
rzeczy, które decydują o bokehu. Znacznie więcej do powiedzenia ma światło,
układ sceny, to co znalazło się w kadrze, wzajemne odległości pomiędzy
obiektami w kadrze itp. itd., no i nasze gusta...
Fotografowanie rozogniskowanej diody nic w zasadzie nie da. Choćby z
tego powodu co napisałem powyżej. Podnadto miłośnicy bokehu zaraz
powiedzą, że przecież bokeh to nie tylko sposób rozogniskowania punktów
świetlnych (skolimowanych lub nie) lecz ogólne oddanie nieostrości, więc
fotografowanie jakiejś tam diody nic nie da.
Z bokehem to tak jak z dobrym zdjęciem. Niektóre zdjęcia są po porstu
dobre, wie się o tym po pierwszym rzucie okiem, bo mają w sobie to
niedefiniowalne "coś". Takie zdjęcia można zrobić i Zenitem i Markiem
trzecim. Tak samo zdjęcie o ładnym i brzydkim bokehu można zrobić
jednym i tym samym obiektywem.
Co nie zmienia sytuacji, że staramy się dogodzić także miłośnikom bokehu
i w zdjęciach przykładowych robić ujęcia, które być może dają o tym jakieś
pojęcie. Dobrym przykładem jest zdjęcie Św. Franciszka (Antoniego?) na tle
liściastego i podświetlonego drzewa. Tylko teraz mi cholera liście spadły...
Jeśli chodzi o kolory, to jak pisałem na naszym forum, jest obiektywny
sposób na jego mierzenie. Zrobiliśmy to nawet w teście Pentaxa 40 LTD:
http://www.optyczne.pl/89.9-Test_obi..._Odblaski.html
Ot trzeba obiektyw wsadzić do spektrofotometru i zmierzyć jego transmisję.
Jeśli krzywa będzie maksymalnie bliska 100% i idealnie płaska, obiektyw
idealnie odda rzeczywiste kolory. Problem w tym, że zwykły spektrofotometr,
który kosztuje na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych, ma komorę
do której wchodzą tylko takie kapselki jak wyżej wspominany Pentax...
Spektrofotometry większe z większymi możliwościami, kosztują kilkukrotnie
więcej...