Być może, nie znam się na tym. Ale czy to przypadkiem nie dotyczy połączeń, nazwijmy to, "trwalszych"? Nie próbowałem nikogo wprowadzić błąd, a jedynie podałem przykład z mojej praktyki. A wkręcając codziennie stalowy trzpień monopodu w miękki, mosiężny gwint mocowania 400/5.6 załatwiłem sobie ten ostatni w jakieś pół roku. Fakt, że gdybym to robił pieczołowiciej, to straty byłyby mniejsze. Ale podczas "szybkich akcji" nie raz nie dokręciłem i luzy zrobiły swoje...