z czego wynika, ze te galki (przynajmniej czesc) sa dodatkowym bajerem
i tu lezy pies pogrzebany: co ma Df czego nie ma D610? czy kluczowa roznice stanowi tylko obecnosc tych galek, ktorych obsluge i tak dubluja (a w przypadku czasu nawet czesciowo zastepuja) nowoczesne kolka nastaw? wyglad retro?
jak wspomnialem - ja nie mam nic przeciwko aparatowi uproszczonemu do podstawowej obslugi. ale to musi funkcjonalnie wnosic cos na plus zamiast na minus. w Df na plus widze osobna galke do ISO.
ale poza tym sa galki bez sensu (ta od czasu) czy tez brakujace (od nastawy przyslony w szklach G)... w rezultacie calosc sprawia troche wrazenie, ze Nikon chcial zrobic retro, ale nie do konca przemyslal jak to zrobic...
to niewatpliwie jest prawda...